czwartek, 27 września 2012

Rozdział I: Pieczęć diabła.


Jakby czując na sobie wzrok mężczyzny postać otworzyła oczy ukazując hipnotyzujący błękit tęczówek. Oczy zaszkliły jej się i odezwała się ochrypłym głosem.
- Woreczek…


Syriusz spojrzał na nią niepewnie. Rozejrzał się wokół i zauważył czarną pelerynę w drugim końcu komnaty. Wstał niepewnie obawiając się, że znów upadnie na kolana. Skrzywił się z bólu, czuł jakby w jego kolana wbijano setki szpilek. Od wpadnięcia za kotarę nie stał na twardym podłożu, na własnych nogach. Przezwyciężając ból Syriusz podszedł powoli do peleryny i zauważył czerwony woreczek. Schylił się po niego, jednak nawet go nie dotknął. Poczuł nagle znajomą moc przenikającą ten przedmiot. Wyprostował się i wrócił do leżącego przybysza.
- Jeśli to pułapka Czarnego Pana to chociaż zginiesz ze mną mądralo – wyszeptał mężczyzna. Chwycił nieprzytomnego i powoli resztkami sił uporu powlekł go do peleryny. Chwycił za rękę i musnął palcami woreczek.
Poczuł znajomy uścisk w żołądku  Zmaterializował się na podłodze w jakimś obcym domu. W jednej chwili poczuł jakby jego głowę ściskało imadło, a z gardła wydarł się krzyk bólu i zemdlał. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna wywinął zgrabnie różdżką, a ciało nieprzytomnego Black’a lewitowało półmetka nad podłogą. Spojrzał jeszcze na drugą nieprzytomną postać i uśmiechnął się.
- Udało ci się moja droga – powiedział i odwrócił się idąc w stronę drzwi piwnicy. Drogę jednak zastawił mu mały zbuntowany skrzat.
- Sir ,a co zrobić z panienką Canis Minor? – spytał patrząc podejrzanie na mężczyznę.
- Przenieś ją do jej pokoju, a ja zajmę się Syriuszem.
- Sir ,ale panienka Canis wyraziła się jasno na temat Sir Black’a. Ona miała go…
- Spokojnie Zgredku na pewno nie będzie jej to przeszkadzać – przerwał mu w pół zdania mężczyzna, ominął i zszedł schodami na dół uważając na Syriusza. Skrzat zdenerwował się i podbiegł do dziewczyny. Wiedział, że ta wpadnie w szał gdy dowie się co zrobił William Harris. Nie chciała by powrót z Syriuszem tak wyglądał. Znał plan jej powrotu ponieważ Zgredek był jego częścią. Obszedł niespokojnie wokół ciała dziewczyny nie wiedząc co zrobić. Spojrzał ze strachem na drzwi piwnicy i znów na Canis. Wiedział, że nie może tego tak zostawić. Uklęknął przy niej i złapał mocno za rękę. Delikatnie zaczął ja trząść.
- Panienko Minor proszę, niech się panienka obudzi! Sir Harris wziął Syriusza! Panienko jest źle! Sir wziął Syriusza do piwnicy! Musimy pomóc Sir Black! – mówił w panice skrzat. Jednak dziewczyna nadal pozostawała nieprzytomna. – Głupi, głupi skrzat! Trzeba było śledzić panienkę, trzeba było z nią być! – krzyknął i uderzył się z całej siły pięścią w głowę. Wtedy wpadł na pomysł. Teleportował się do jej pokoju, otworzył dużą wiktoriańską szafę i ujrzał półki pełne różnorakich eliksirów. Pamiętał jak panienka Minor tłumaczyła mu niedawno jakich eliksirów powinien użyć by ją wybudzić, uleczyć. Tylko skrzatek nie wiedział co stało się w Sali Śmierci. Nie wiedział czy panienka Minor oberwała zaklęciem czy zemdlała z wycieńczenia. Główkując dłuższą chwilę przed szafą zdecydował się na odpowiedni wariant. Wziął trzy róże buteleczki i wrócił do leżącej na środku pokoju dziewczyny. Postawił eliksiry koło siebie, odkorkował je i jeden po drugim wlał po odrobinie w usta Canis. Stanął z boku i wpatrywał się w nią. Ta chwilę później drgnęła i z jękiem odwróciła się na plecy. Skrzat widząc taką poprawę od razu podbiegł do niej i z przejęciem relacjonował jej co się stało. W końcu skończył i pomógł jej stać. Wymagało to nie lada trudu jednak się udało. Canis stając chwiejnie złapała się za głowę, wciąż twarz miała zasłoniętą przez włosy. Dzięki czemu uformowała sobie jakby zasłonę  dla oczu przed ostrym światłem lamp w pokoju. Najbardziej bolało ją czoło, a szczególnie miejsce między brwiami. Jakby miała tam wielką czarną dziurę przewiercającą jej czaszkę. Złapała Zgredka za rękę i poprosiła by podprowadził ją do lustra. Zrobił to. Dziewczyna wzięła i odgoniła z twarzy niesforne fale bujnych, czarnych włosów. Spojrzała niepewnie na siebie, lustrowała powoli każdy fragment swojego ciała, badała i oglądała czy nie zaszły jakieś zmiany przez rzucone zaklęcie. Miała dwie te same nogi, trochę obolałe lecz jednak były. W brzuchu dziury nie było , choć poczuła delikatny głód. Ręce były, włosy wszystkie. Spojrzała jednak baczniej na twarz.
I wtedy to ujrzała.  Jej „czarną dziurę między brwiami” miała tam trzy zakrzepnięte ranki. Dwie poziome linie, a miedzy nimi idealne koło. Było to niewiększe niż na trzy centymetry jednak bała się ,że to może być jej pieczęć. Jej zapłata za uwolnienie Syriusza z objęć nieprzeniknionej nicości. Pieczęć diabła wyryta na jej czole. Spojrzała wtedy na Zgredka, puścił jej rękę i stał opodal jej, zakrywał usta dłońmi.
- Czego się boisz Zgredku? Przecież to tylko małe skaleczenie, podaj mi ten zielony eliksir. – powiedziała spokojnie uspokajając również własne rozszalałe myśli. Skrzat podał jej eliksir, ona przechyliła buteleczkę i upiła połowę zawartości. Uśmiechnęła się słabo, wiedziała, że ten eliksir pomoże jej szybciej zregenerować siły, tylko czy zagoi przekleństwo? Tego była pewna – nie. Otrząsnęła się z letargu, wiedziała ,że nie czas na takie myśli. Musiała pogadać z Syriuszem, a na pewno musiała pogadać sobie z Williamem. Pobiegła do piwnicy i skacząc co dwa schodki z hukiem zeskoczyła na sam dół. Ujrzała przywiązanego do krzesła, siedzącego i szamoczącego się Black’a. Śmiał się perfidnie prosto w twarz Harrisowi. Ten rozcierał kostki na dłoni i zdenerwowany do granic możliwości wpatrywał się w więźnia.
- Gdzie jest Grimmauld Place 12?! – warknął mężczyzna pochylając się nad Łapą.
- Siekiera, motyka, krowa, dupa, pochowano w szafie trupa! – zrymował Syriusz i buchnął gromkim śmiechem. Will już w odpowiedzi mierzył pięścią w niego gdy nieznana siła powstrzymała go. Poczuł się kompletnie pusty w środku, nagle nie mógł się poruszyć. Jakby stracił własną wolę. Black zaskoczony zlustrował mężczyznę od stóp do głów. Poruszał tylko oczami, a cały jakby zastygł.
- Harris czyżbyś zapomniał, że ze mną się nie zaczyna, mi się nie stawia!?! Zapomniałeś jaki był plan?!? Wydawało ci się ,że jeśli jestem nieprzytomna to możesz sobie pogrywać jak chcesz!?! – wykrzykiwała Canis. Stała  za Harrisem z ręką wyciągniętą przed sobą. Odwróciła ją delikatnie, a mężczyzna wyleciał w powietrze i upadł w drugim końcu Sali. Dziewczyna dysząc ciężko ze wściekłości spojrzała na Syriusza. Ten patrzał na nią z ciekawością i podziwem. Niesamowicie mu kogoś przypominała. Jednak nie mógł skojarzyć o kogo mu konkretnie chodzi. Stała samotnie przed nim, wyprostowana i władcza, jednak jej oczy mówiły mu co innego. Jakby na chwilę pozwoliła mu się poznać. W jej niesamowicie elektryzujących błękitnych oczach krył się ból samotności, cierpienie oraz niesamowita chęć zemsty. Burza czarnych fal okrywała jej ramiona i sięgała, aż do łokci, pełne usta w kształcie serca nawet nie drgnęły, a smukła, wysportowana sylwetka na pewno kusiła nie jednego. Jednak pomimo, iż wydawała się kruchą ,małą osóbką było w niej coś niepokojącego, coś co kazało ci bać się jej mimo tej zdradliwej powłoki.
- Witaj Syriuszu Black. To ja cię uwolniłam, jednak nie planowałam bić cię i przesłuchiwać jak mój niestety nieżyjący już kolega. – powiedziała dziwnie spokojnie i spojrzała na mężczyznę leżącego bezwładnie. Łapa również powiódł za nią wzrokiem i ujrzał dziwnie powykręcaną postać, skrzywił się z obrzydzeniem i ponownie spojrzał na nią.
- Wiesz jakoś nie boje się śmierci i kim w ogóle ty jesteś? – spytał z ironią w głosie i wyprostował się dumnie.
- Jestem Canis Minor – odpowiedziała, machnęła od niechcenia ręką i wyczarowała sobie krzesło. Odwróciła je oparciem do Syriusza i usiadła na nim okrakiem. Oparła ręce o ramę krzesła i położyła na nich głowę. – Jestem Niewymowną, pracuje w Departamencie Tajemnic. Mam dziewiętnaście lat, moja matka została zamordowana siedemnaście lat temu za to, że za dużo wiedziała. A domyślasz się przez kogo została zamordowana?
- Podejrzewam, że przez Voldemorta.
- Brawo Syriuszu. Jest jednak pewna niejasność. W tym samym czasie Voldemort mordował rodzinę Potter, domyślasz się kto innym byłby do tego zdolny? Dam ci podpowiedź, że to nie śmierciożercy.
- Więc nie wiem, może ktoś z twojej rodziny? – spytał zbity z tropu Syriusz.
- Miałam jeszcze tylko ojca, jednak to już sprawdziłam, inaczej już by nie żył. – odpowiedziała uśmiechając się smutno.
- Więc skąd mam wiedzieć? Po to mnie wyciągnęłaś? Chcesz mnie zamęczyć pytaniami o kobietę której nawet nie znam?! Czy może chcesz mnie wykorzystać seksualnie! – krzyknął zdenerwowany Black.
- Fuj! – krzyknęła zniesmaczona Canis. – Przypomnij sobie co oznacza moje imię i nazwisko to może dowiesz się po co tu jesteś…

***

Przepraszam, że miałam takie okropne opóźnienie! Jednak to nie moja wina. Wiem, że każdy się tak tłumaczy, ale to prawda! Mój komputer nawala. Zawiesza się i w ogóle on mnie chyba nie lubi ;/ Więc co miałam natchnienie do pisania to on np. wyłączał mi Worda i nie chciał go ponownie włączyć. Więc nie dość ,że kasował mi dane to jeszcze nie chciał żebym pisała -.-" To pewnie znak, że pierwszy rozdział jest do dupy. Trudno. Wracając do opowiadania. Wiem, że nie dość, że się spóźniłam, to zmieniłam kompletnie rozdział i jego nazwę. Miało być troszeczkę delikatniej, inaczej jednak... Postanowiłam zaryzykować, zresztą tak mnie jakoś natchnęło na mroczniejszy, bardziej drastyczny obraz. Jeśli jest za ostro, lub nie jest ,aż tak źle to piszcie. Później będzie jeszcze gorzej, no i namiętniej ;) 

19 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że zaintrygowałaś mnie bardziej pierwszym rozdziałem niż prologiem.
    Było kilka błędów, ale przy tego rozmiaru tekstach wszystkim się to zdarza.
    Ciekawi mnie dalszy los Syriusza i Canis. W ogóle postać dziewczyny bardzo mnie zaintrygowała.
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały!
    Pozdrawiam!
    pinezzka
    P.S.
    Nowy wiersz powinien ukazać się jeszcze dziś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jestem dyslektyczką. Czytam ogrom książek i cały czas staram się nad tym pracować. Jeśli są jakieś błędy to zaraz mi je wytknij! ;) Będę je poprawiać. Czytam z milion razy zanim coś opublikuje jednak nie wszystko uda mi się poprawić.
      Na pewno wpadnę do Ciebie i przeczytam wiersz! c;

      Usuń
    2. Obiecuję, że następnym razem będę wytykać ;)
      Nawet mnie czasem zdarzają się podobne błędy,a dysleksji nie mam... Nie zawsze udaje się zauważyć wszystko:)
      Przy okazji u mnie na obu blogach nowe notki ^^

      Usuń
  2. Witam. Na Twój blog trafiłam z Segregatora i zatrzymałam się na nim, oraz zdecydowałam przeczytać teksty, z kilku powodów. Po pierwsze, Syriusz Black. I chyba nic więcej mówić nie muszę, prawda? Uwielbiam faceta. Po drugie, muzyka. Dziewczyno, to dodaje takiego klimatu, że hej!
    Sam opis opowiadania bardzo mnie zaciekawił i bez zastanowienia zaczęłam czytać prolog i rozdział pierwszy (swoją drogą, Twój prolog się prologiem nazywać nie powinien. akcja roz. pierwszego następuje zaraz po nim, więc nie spełnia on funkcji prologu. a gdyby mój chaotyczny wywód nic Ci nie wyjaśnił, przeczytaj sobie definicję prologu xD i wybacz, że się czepiam). Ogólnie to pomysł ożywienia Syriusza uważam za genialny i mam nadzieję, że odegra on w opowiadaniu jakąś znaczącą rolę. A z Canis to ostra dziewczyna jest. Bardzo mnie ciekawią jej motywy i chętnie dowiem się, co dalej będzie się działo w Twoim opowiadaniu, więc spodziewaj się, że jeszcze tu wrócę z komentarzem przy następnej części ^^
    Jeszcze na koniec wytknę Ci mały błąd: "Poczuł znajome uścisk w żałądlu." - powinno być 'znajomy' i 'żołądku' ;)
    A jeśli tylko masz ochotę poczytać inne opowiadanie o Syriuszu Blacku, to zapraszam do siebie. Pozdrawiam serdecznie!
    http://biblioteka-wyobrazni.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że prologu nie powinnam nazwać 'prolog'. niestety jak dla mnie też jest on za krótki na rozdział 1. z głupoty (mówię szczerze) tak zrobiłam ;) niestety posiadam małą wiedzę jeśli chodzi o pisanie i w ogóle. bardzo się cieszę ,że wpadłaś i dziękuje za wytknięcie błędu. zaraz poprawię!

      wpadaj częściej! ^.^

      Usuń
    2. No tak, rzeczywiście ta pierwsza część jest dość krótka. To może po prostu połącz oba teksty w jeden? Albo w sumie możesz zostawić jak jest, bo kto się będzie tego czepiać oprócz takiej jednej upierdliwej osoby, jak ja xD
      Cieszę się, że mogłam pomóc i na pewno jeszcze tu wpadnę ;)

      Usuń
  3. [Wybacz, nie znalazłam spamownika]
    Metodę ukrywania się ćwiczono tysiące lat, a mimo to większość ludzi nigdy nie opanuje jej wystarczająco dobrze, by uciec od kary. Było kilkoro, którym się to udało, lecz Ty zawiodłeś. Teraz jesteś prowadzony do ostatniej, najciemniejszej ze wszystkich celi, w której spędzisz kilkanaście nocy i dni, oczekując na wyrok. W samotności.
    - Oto twój nowy współlokator. – Strażnik wskazuje na pałętającego się za kratami podpalanego szczura, po czym wybucha śmiechem. – Bawcie się dobrze.
    Szczęk zamka nie świadczy o niczym dobrym. Zostałeś uwięziony w miejscu o nazwie Gaol, gdzie zostaniesz skazany lub uniewinniony. Czy jesteś winny? To się okaże już niebawem.
    Strażnicy więzienni wydadzą wyrok, zajrzą w najgłębsze zakamarki Twojego bloga; ocenią, czy jest godny wolności. Od imienia, przez szaty i kieszenie, aż po samą duszę. Czy jesteś pewien, że chcesz stanąć z nimi twarzą w twarz? Wybór należy do Ciebie.

    [fair-gaol.blogspot.com]

    (Powyższy tekst jest reklamą ocenialni blogowej. Jeżeli jej treść w jakikolwiek sposób Cię uraziła, nie interesuje Cię lub zwyczajnie przeszkadza, usuń komentarz)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawość pchnęła mnie na łano Twojego opowiadania i zakochalam się.
    Głownie dlatego że wręcz kocham Syriusza Blacka.
    On jest wielką miłością mojego życia zaraz po Draconie Malfoyu i jak tylko przeczytałąm pierwszy rozdział wręcz zaczęłam Cię uwielbiac po niebiosa.
    Kochana Lilith powiadamiaj mnie o nowościach na: http://niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com z przyjemnością będe tu zaglądać.
    a jeśli masz chęć zapraszam na moje opowiadanie, które się tam znajduje.

    OdpowiedzUsuń
  5. [SPAM]
    Anioły od wieków stoją przy nas i obserwują. Patrzą na to co dobre, ale i na to co złe. Są skłonne otworzyć bramy Raju przed każdym, kto się do nich zgłosi i zgodnie ze swą mądrością udzielają różnych łask. Najlepszym, absolutnie utalentowanym i obdarzonym godną podziwu lekkością pióra, wręczają złote lub platynowe szarfy, by jaśnieli przykładem. Innym, nieobdarzonym przez los tak wspaniałym talentem, dają liczne rady i zwykłe, czarne szarfy. Są one znakiem, że ktoś coś próbuje, czegoś chce się nauczyć, ale daleka droga jeszcze przed nim. Na razie nie jest w stanie jaśnieć niczym gwiazda nad anielskim orszakiem, ale w przyszłości... Kto wie?
    Chcesz się przekonać, na którą szarfę zasłużyłeś? Czy powinieneś jaśnieć nad innymi, czy może z zazdrością spoglądać na tych, którzy u góry tworzą swe arcydzieła w blasku platyny? Zgłoś się! Chętnie przyjmiemy Cię w bramach Raju:
    http://raj-ocen.blogspot.com

    Anieli chętnie przyjmą w swe szeregi braci i siostry (rekrutacja otwarta).

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć, twojego bloga znalazłam przez przypadek.Muszę powiedzieć, że bardzo mnie zaintrygował. Cóż... Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O... ciekawie się zapowiada. Syriusz, jakaś dziewczyna z dziwnym znakiem na czole, zgrabnie wpleciona jej historia z historią Potterów i Syriusza. Jestem ciekawa jak to się wszystko rozwinie, co oznacza jej imię i nazwisko (bo w sumie nie wiem) i w ogóle co będzie się dziać.
    Ja dodaję do obserwowanych i do linków, na pewno będę wpadać na kolejne rozdziały ;)
    Pozdrawiam
    zmienicprzeznaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. No, no, no! Jest Syriusz, jest impreza! ;D A tak na serio, to bardzo podoba mi się fakt, iż to właśnie jego postać postanowiłaś przywrócić do życia. Uwielbiam go. Czytając podstronę, w której opisałaś pokrótce historię modliłam się w duchu "niech to będzie Syriusz, niech to będzie Syriusz" i widzisz, wyszło na moje ;)
    Na tego bloga natrafiłam przez przypadek, właściwie chyba przez Zaczarowane i cieszę się, że tu zajrzałam, bo bardzo mi się spodobał twój styl pisania i mroczny klimat, w jakim utrzymujesz bloga. Opowieść, którą tu przedstawiasz też ma w sobie coś oryginalnego, co mnie cieszy, bo jak blogosfera długa i szeroka, to jak długo w tym siedzę (a będzie już ze dwa lata), to nie spotkałam jeszcze fanficka potterowskiego, w którym Syriusz zostałby przywrócony do życia, a to jest komplement ;)
    Zastanawiam się, jak to wszystko się dalej potoczy, myślę, ze z przyjemnością będę śledzić rozwój wydarzeń ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;*
    [requiem-dla-milosci]

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj.
    Jesteśmy relatywnie nową (a więc pełną sił i chęci) ocenialnią, w skład której wchodzą doświadczone oceniające, zaznajomione zarówno z meandrami polszczyzny, jak i z kanonem świata wykreowanego przez Rowling. Chcesz poznać nasze zdanie o Twoim tekście? Zgłoś się już dziś, gwarantujemy szczerość i konstruktywną krytykę.
    Pozdrawiamy,
    Załoga Szlafroka Śmierciożercy

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, tu Jill z Zaczarowane-Szablony. Złożyłaś u nas zamówienia, ale, niestety, Asumay postanowiła odejść. Wiem, że bardzo długo czekasz i bardzo mi przykro z tego powodu, jednak dopiero dziś dowiedziałam się o decyzji Asumay. Wcześniej wciąż wierzyłam, że jednak zostanie i doda twój szablon.
    Jeśli pozwolisz, to zasugeruję, byś przeniosła się do kolejki Avii - mimo, że jej kolejka jest zamknięta, to chętnie przyjmie twoje zamówienie i wykona je w miarę możliwości jak najszybciej. Możesz też przenieść się do wolnej kolejki - w takim wypadku zamówienie wykona szabloniarz, który aktualnie będzie miał czas.
    Jeszcze raz bardzo, bardzo przepraszam za całe zamieszanie. Jestem mi strasznie głupio, że do czegoś takiego doszło. Mam nadzieję, że mimo wszystko wybaczysz nam tę sytuację.
    Pozdrawiam ciepło
    Jill

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej :)

    Wpadłam tutaj z katalogu i pierwsze co mi się rzuca w oczy to "tajemnicza dziewczyna" z szablonu i opowiadania. Ta historia jest naprawdę ciekawa, intrygująca wręcz. Jestem pełna podziwu dla tej odważnej dziewczyny i czekam na dalsze losy Canis. Bardzo lubię Syriusza, a tu jest go ogrom ^^ Sama zapraszam Cię na bloga, gdzie Syriusz też gra główną rolę, ale niekoniecznie z Dorcas Meadows i nie koniecznie jest to kolorowa miłosna historyjka :)

    Muszę cofnąć się do początku i obiecuję to zrobić jeszcze dzisiaj ;D
    Mogłabyś powiadamiać mnie o nowościach?

    Pozdrawiam serdecznie, Wesołych Świąt!

    Liley
    [www.lileyna-durand.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet nie wiem, jak się tutaj znalazłam. Ale nie żałuję. Spodobał mi się twój styl pisania. Łatwo i przyjemnie się czyta.
    Prolog był naprawdę tajemniczy. Dziewczyna, która wyciąga Syriusza z otchłani śmierci? Będzie wiele się działo. Rozdział pierwszy szybko mi zleciał. A zakończyłaś w takim momencie, że czuję się po prostu zawiedziona. Na dodatek nie wiem, kiedy będzie kolejny rozdział, o ile w ogóle będzie (bo jak zauważyłam, długo nic nie dodawałaś). No nic, poczekam, może niedługo się pojawisz z nowym rozdziałem.
    Nie wiem, czy ma to sens w takich okolicznościach, ale prosiłabym o informowanie mnie o nowych notkach. Mam nadzieję,że niedługo nadarzy się takowa okazja. A jeśli nie... No trudno.

    Pozdrawiam
    Nika (riddiculusns.bloog.pl)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,hej! Nie widzę tu właściwej zakładki, gdzie mogłabym to umieścić, więc piszę tu.
    Zapraszam serdecznie na grupę na Facebook'u, gdzie zbieramy młodych pisarzy/blogerów FanFiction potterowskich. https://www.facebook.com/groups/144298415738706/ Jest ona by pokazać siebie, swojego bloga, podyskutować na różne tematy, a także doradzać :)
    Pozdrawiam!
    PS: Czekam na kolejne rozdziały ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobał mi się prolog. Zachęcił mnie do dalszego czytania.
    Na pewno będę śledzić dalsze losy Niewymownej i całej reszty.
    Ciekawy rozdział. Widać,że będzie trochę nowych postaci.
    W międzyczasie sprawdź mojego bloga,jeśli chcesz.
    http://mentalne-zamieszanie.blogspot.com/

    ~AmRadioactive

    OdpowiedzUsuń
  15. Puk, puk, jest tu ktoś jeszcze?
    Z tej strony Satanje, dwa i pół roku temu zawiesiłam bloga human-strain.blogspot.com... Teraz powróciłam z małym świątecznym rozdziałem. To nie jest wielki come back, ale kojarzę, że kiedyś czytałaś moje opowiadanie i pomyślałam, że dam znać, że jest coś nowego u mnie w razie, jakbyś się nudziła i miała ochotę poczytać coś mojego ;) Pozdrawiam cieplutko! <3

    OdpowiedzUsuń